Forum: Wszystko o porodzie Znalazłam takA stronę o znieczuleniu zewnątrzoponowym: [Zobacz stronę] (polecam zwłaszcza artykuł pt: “O znieczuleniu w internecie”).Robił ją anastazjolog, więc generalnie podkreśla plusy tego znieczulenia. Ciekawa jestem co Wy o tym sądzicie? Generalnie interesuje mnie, czy uważacie lub wydaje Wam się z własnego doświadczenia lub macie namiar na jakies naukowe badania, wypowiedzi lub statystyki, czy znieczulenie wpływa na to czy poród zakończy sie cesarką czy nie. Ja chciałabym urodzić naturalnie (tzn chodzi mi o poród siłami natury); do tej pory nie miałam nic przeciwko znieczuleniu; jeśli jednak znieczulenie zwiększa ryzyko cesarki ( z podanej wyżej strony bynajmniej to nie wynika – na szczęście) to wolałabym powstrzymać sie od znieczulenia (jeśli mi się uda, oczywiście, he,he…) Gaga + chyba Marcel (
Rodzeństwo itak nie daje gwarancji, że dzieci bedą miały ze sobą dobry kontakt.Z jednym dzieckiem jest w życiu dużo łatwiej, można mu więcej zapewnić (różne zajęcia dodatkowe
Dziewczyny jakie jest Wasze zdanie na temat porodów rodzinnych? Ile z nas tak rodziło? Ja osobiscie nie jestem zwolenniczka takich porodów i rodziłam tylko ze swoją polozna. I jesli dane mi bedzie rodzić jeszcze kiedyś, to na pewno też nie zdecyduje sie na porod z mezem. Po pierwsze dlatego, że moj mąż nie "nadaje" sie do takiego porodu, bo sie poprostu bał - nie tylko samego widoku, ale tego że coś może stac się dziecku lub mnie a on nie bedzie wiedział jak zareagować. W pełni go rozumiem, bo ja też sama wolalam ze była ze mną polozna. Maż zresztą miał okazje słyszec moj poród, bo miejsce gdzie sie czeka jest bardzo blisko porodówki. Położna informowala go na bierząco jak wygląda akcja porodowa. Był ze mną przez caly czas i sama świadomość ze jest tam za drzwiami bardziej mi pomagała niż gdyby miał byc przy mnie i miałabym sie jeszcze denerwować o niego. Moim zdaniem rodzenie z mezem stalo sie popularne i " w modzie", stąd dziewczyny na siłe zmuszają mezów do uczestnictwa w porodzie. No ale to jest moje zdanie. A Wy jakie macie doświadczenia? Ciekawi mnie ile jest zwolenników a ile przeciwników takiego porodu ja nie rodziłam z mężem bo miałam CC ale nawet go nie pytałam wcześniej czy chciałby być przy porodzie. Gdy przyjechał do szpitala jak zaczęłam rodzić (CC też miałam zaplanowaną znienacka-w ostatniej chwili) mąż był akurat na noc wpracy, to gdy chciał wejść do mnie zastał już zamknięte drzwi. Teraz jestem w drugiej ciąży w 7 miesiącu i też nie pytałam czy chce ze mną rodzić, nie chcę go zmuszać bo sama nie wiem czy będzie mi potrzebny, a wiem że będzie się martwił i patrzył lekarzom na ręce, a to mnie może dodatkowo zdenerwować. Dam się ponieść znowu biegowi wydarzeń. Co ma być, to będzie, najważniejsze żeby Bóg nad nami na porodóce czuwał i nad dzidziusiami. Znam dziewczyny, które miały przy porodzie męża, siostre, teściową...............tego to ja bym nie zniosła! albo mąż albo nikt inny. [embed_image a3ac23bef99a9807afc5e919cb59280d] [embed_image abba50d256d5c81a4e97537beace808f] [embed_image e3386288d25b4099028f70c1ec4cc6d8] Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-10-25 08:18 przez magdalena1. Ja też nie wyobrażam sobie aby była za mna tesciowa, przyjaciólka, mama czy ktos inny znajomy. Ale z kolei moja kuzynka która mieszka w Niemczech miała przy porodzie męża, brata i 2 przyjaciólki. W dodatku wszystko było filmowane. Dla mnie to nie do pomyslenia !!! No ale ile ludzi tyle opini. masakra, może jeszcze telewizja lokalna (hihi) ja jestem PRZECIW. rodzilam sama, co prawda krotko, bo niecala godzinke..... no ale nie wyobrazam sobie meza przy porodzie.... krzyczalam z bolu , nie chcialam by on to ogladal jak sie mecze... do dzis uwazam ze slusznie postapilam... To widzę ze nie jestem odosobniona w swojej opinii A już myslałam ze w dobie dzisiejszej mody na wspólne porody jestem jakimś dinozaurem )) Moj maz byl przy mnie. I nastepnym razem mysle, ze tez bedzie. Chyba, ze sie nie uda znalezc opieki dla cory. Czulam sie bezpieczniej, gdy on sie pojawil. No i uwazam, ze to nasza, wspolna sprawa. On tez byl zadowolony. I chyba troche dumny z siebie Od razu tez oszalal na jej punkcie moj maz był przy mnie i nie sie ale pomagal mi. Aj tam ,mojego męża nie było bo był wtedy na drugim końcu Polski( za to położna zaproponowała mojej mamie,gdzie ja już leżałam na porodówce!Masakra-gorzej przeżywała,niż Ja....Dużo z tego nie pamiętam,ale wiem że stresowała mnie tam Zakończył sie poród CC także moja mama była przez początki porodu. Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-10-25 08:54 przez Milena84. ja tam nie chcialam by maz ogladal jak sie poce , krzycze i placze by urodzic jego dziecko......zadna frajda.... a ja jestem Za niestety nie było nam to dane bo w ostatniej chwili mialam cesarke ale maz sam chcial przy tym byc i do momentu gdy o cesarce nie było mowy to był z reszta maz chodził ze mna na kazde usg iz reguły jest ze tak powiem nieemocjonalnym człowiekem to wtedy widziałam wzruszenie przejecie a wrecz przewrazliwienie a juz kompletnie mnie rozczulił jak mowił podczas porodu "malenka damy rade" mysle ze decyzja powinna byc wspolna i nie ma mowy tu o przymuszaniu sa rozni faceci znam takiego dla ktorego sam porod był obrzydliwy i niestety nie tylko porod bo jego własna kobieta tez ale na szczescie moj nie nalezy do takich osob ... i dodatkowym plusem obecnosci drugiej osoby jest inne traktowanie przez personel( moze zaprzeczycie i pewnie tak bedzie ale tu gdzie mieszkam dziewczyny maja podobne zdanie) bo gdyby nie to ze był ze mna maz to nie wiem czy by nasza coreczka zyła Myślę ze chyba w większości szpitali warto mieć "swojego człowieka" [polozna czy meza] przy porodzie, bo traktuja Cie inaczej. Ja również rodziłam razem z mężem i oboje tego chcieliśmy,nikt nikogo nie osobny pokój porodowy,położna tylko czasem pomagał mi podczas skurczów,masował plecy,pomagał we wdrapywaniu się i zdrapywaniu z niezapomniane wspólne chwile. Oczywiście nie można zmuszać nikogo to indywidualna decyzja każdego. Pozdrawiam. Cytatnusia83 Myślę ze chyba w większości szpitali warto mieć "swojego człowieka" [polozna czy meza] przy porodzie, bo traktuja Cie inaczej. ja nie mialam nikogo , ale polozne mialam swietne !! i traktowaly super) rodziłam z narzeczonym MEGA OPARCIE bez niego bym sie załamała-trzymał na fotelu niczego sie nie wstydziłam, podawał wode(miałam kroplowke na wywołanie wiec nie mogłam dojsc np do stołu po wode a rodziło duzo na raz a tak miałam wode) i zagadywał gdy ktoras krzyczała bym nie słyszała-obcinał pempowinke i plakalismy razem CUDO razem Przykro nam, ale tylko zarejestrowane osoby mogą pisać na tym forum.
Kiedyś przyszli rodzice nie mieli wyboru. Ojcowie musieli czekać na wiadomość ze szpitala o narodzinach dziecka lub wyczekiwać pod oknami szpitala, aż pokaże się w nich kobieta z dzieckiem na rękach. Kobiety rodziły wtedy same, bez towarzystwa bliskich jej osób. Obecnie każda z nich może sama zdecydować jak będzie wyglądał jej poród – zarówno w jakim miejscu urodzi, pozycji, którą wybierze, a przede wszystkim czy będzie rodziła sama, czy z kimś bliskim. W Polsce obecnie ok. 30% porodów to porody rodzinne. Jak wygląda poród rodzinny? Zobacz film: "Zalety i wady porodu w domu" spis treści 1. Kto może towarzyszyć kobiecie? 2. Czy namawiać do porodu rodzinnego? 3. Korzyści wynikające z porodu rodzinnego 4. Warunki porodu 5. Czy szpital może pobierać opłaty za poród rodzinny? rozwiń 1. Kto może towarzyszyć kobiecie? Najczęściej gdy mówi się o porodzie rodzinnym, zakłada się, że osobą towarzyszącą rodzącej jest ojciec dziecka, mąż lub partner. Jednak nie zawsze tak jest i musi być. Przy kobiecie może być inna bliska jej osoba, przy której czuje się ona spokojna i bezpieczna, np. matka, siostra czy przyjaciółka. Ich obecność ma pozytywny wpływ na kobietę. Nie ma sztywnych wytycznych, które określałyby, ile osób może być przy porodzie. Tutaj wyznacznikiem są raczej rozmiary sal do porodów rodzinnych. Nie są one zwykle zbyt duże. Na Zachodzie obecność podczas porodu osoby określanej terminem doula jest dosyć popularne (w Polsce ma ono charakter marginalny). To kobieta, która zawodowo towarzyszy rodzącym i pomaga im podczas porodu. Może udzielać porad odnośnie przybieranych pozycji, oddychania, łagodzenia bólu, przeprowadzić masaż. Przypomina tez o drobnych rzeczach, które często umykają kobiecie, np. o pójściu do toalety lub przyjmowaniu płynów. Po porodzie może pomóc także przy karmieniu piersią dziecka i omówić z mamą kwestie związane z czasem połogu. 2. Czy namawiać do porodu rodzinnego? Poród rodzinny powinien odbyć się wtedy, gdy obie strony są na to zdecydowane. Warto przed podjęciem decyzji zastanowić się, porozmawiać ze sobą, przedstawić swoje oczekiwania i potrzeby, wartości, obawy. Czasami partnerzy mają jasno określone stanowiska w tej sprawie od samego początku – chcą lub nie być podczas porodu razem. Niekiedy dopiero dyskusja na ten temat klaruje ich pogląd. Należy tutaj podkreślić, że jeśli partner nie uczestniczy w narodzinach dziecka, nadal może być wspaniałym ojcem. Nie ma tutaj żadnej sprzeczności. Towarzyszenie kobiecie podczas porodu nie jest obligatoryjne. Kobiety i mężczyźni mogą nie zdecydować się na wspólny poród z wielu powodów. Są to między innymi: strach męża przed szpitalami, krwią; świadomość, że mąż widzi nas taką słabą, cierpiącą czy wręcz mało kobiecą (oczywiście w świadomości przyszłej mamy). Niektóre kobiety wychodzą z założenia, że są na tyle silne, że poradzą sobie same, że to „kobieca” sprawa, nie chcą by partner widział je w takiej sytuacji. Mężczyźni boją się widzieć żonę w czysto fizjologicznym aspekcie. Uważają, że po takim porodzie może spaść ich zainteresowanie seksualne kobietą. Czasami też jest to dla nich zbyt silne przeżycie psychiczne. Dlatego warto dobrze przemyśleć decyzję dotyczącą tego ważnego wydarzenia. 3. Korzyści wynikające z porodu rodzinnego Jeśli decyzja o porodzie rodzinnym została podjęta przez obie strony, może ona przynieść kobiecie wiele korzyści. Kobieta nie czuje się osamotniona w nowym, obcym miejscu. Obecność bliskiej jej osoby podnosi jej poczucie bezpieczeństwa. Badania udowodniły, że kobiety są wtedy spokojniejsze, narażone na mniejszy stres, co przekłada się na jakość porodu – obniża się liczba uszkodzeń okołoporodowych, u dziecka rzadziej dochodzi do niedotlenienia. Towarzysząca kobiecie osoba może dodawać jej otuchy, masować, przypominać o oddechu, ocierać pot, zwilżać usta, liczyć skurcze, podtrzymywać podczas parcia, włączać muzykę, trzymać za rękę, dopingować kobiecie, gdy braknie jej sił, pocieszać, pomagać się ubrać. Może także w każdej chwili wezwać położną lub lekarza. Można spotkać także i takie opinie, że obecność innej osoby bardziej dyscyplinuje personel medyczny podczas porodu, ponieważ inna osoba widzi to, co lekarze i położne robią. Ważne jest również to, że partner: pomaga, gdy musimy zmienić pozycję porodową; pomaga przy spacerach po sali porodowej, podtrzymuje za rękę; podaje wodę do picia; uprzedza, że zaraz nadejdzie skurcz, obserwując urządzenie KTG. Pomóżmy Partnerowi przygotować się do porodu, a będzie dla nas pomocą i oparciem. Ojciec dziecka może przeciąć pępowinę. Niektórzy uważają, że ten akt silnie oddziałuje na więź pomiędzy ojcem a dzieckiem. Partner może również dokumentować narodziny dziecka. Najlepszym przygotowaniem do porodu rodzinnego jest uczestnictwo w zajęciach szkoły rodzenia. Niektóre szpitale wymagają nawet zaświadczenia, że para przeszła taki kurs. Poród rodzinny może być niezwykłym przeżyciem dla rodziców. Doświadczeniem, które pogłębi ich relacje, umocni je, zbliży do siebie. 4. Warunki porodu Poród rodzinny powinien się odbywać w specjalnie przygotowanych do tego celu pomieszczeniach. Kobiety z partnerem są tam sami, nie ma innych rodzących. W pokoju znajduje się wanna lub prysznic oraz różne sprzęty, które pomagają kobiecie w aktywnym porodzie rodzinnym – specjalne drabinki, krzesła porodowe (do rodzenia w pozycji pionowej) czy gumowe piłki rozluźniające mięśnie. Pojedyncza sala daje kobiecie poczucie intymności wszelkich wydarzeń. Taki komfort nie zawsze przysługuje kobiecie, która rodzi w standardowych warunkach. Oferty szpitali są bardzo zróżnicowane i w dużym stopniu zależą od standardu danej placówki zdrowotnej. 5. Czy szpital może pobierać opłaty za poród rodzinny? Pobieranie opłat za tzw. porody rodzinne oraz intymne warunki (w postaci pojedynczej sali) przez placówki medyczne (które zawarły kontrakt z NFZ na udzielanie świadczeń związanych z porodem) jest niezgodne z zagwarantowanymi w Konstytucji zasadami szczególnej opieki nad kobietą ciężarną. Szpital może jedynie pobierać opłaty za obuwie lub strój ochronny, lub też dodatkowy posiłek, jednak ich wysokość nie może być dowolnie ustalana i stanowić bariery w korzystaniu z praw pacjenta. Informacja o wysokości tych opłat powinna być jawna i dostępna w lokalu danego podmiotu leczniczego. Poród rodzinny jest wielkim wydarzeniem w życiu każdej pary. Ważne, by po pierwsze dobrze przygotować się do niego, jak również pozwolić dokonać wyboru naszemu partnerowi. Świadomość, że oboje bardzo tego chcemy pozwoli bardziej świadomie przeżywać narodziny naszego dziecka i złagodzi trudy przyjścia na świat naszego maluszka. polecamy
Zdziennicki A. (1992), Poród rodzinny w warunkach szpitalnych, Annales Academiae Medicinae Bydgosiensis, nr 5, s. 141-145. Lichtenberg-Kokoszka E. Narodziny Rodziny, wersja online www.zdrowarodzina.pl